wczasy, wakacje, urlop
27 February 2013r.
Kolegiata kołobrzeska stała się z kolei wzorem dla całego szeregu kościołów Pomorza, jak np. Wolina (św. Mikołaj), Trzebiatowa, Gryfic, Goleniowa, Drawska, Stargardu (P. Maria). Natomiast w połaci wschodniej tej ziemi niechętnie stosowano system przestrzeni bazylikowej, opierając się jednak w dalszym ciągu na planie hali kołobrzeskiej. Wydaje się, że w Słupsku po raz pierwszy wzniesiono na tym rzucie farny kościół w układzie bazylikowym, który stał się od XIV w. prototypem kilku kościołów, mianowicie w Darłowie, Sławnie, Białogardzie, Koszalinie. W Świdwinie wreszcie i Pyrzycach pod wpływem architektury szczecińskiej i stargardzkiej otoczono chór bazylikowego kościoła obejściem. Architektoniczna koncepcja halowa, zostająca pod wpływem tumu kołobrzeskiego, rozwinęła się również na terenie pomorskim Marchii, gdzie widzimy kościoły tego typu w Choszcznie i Myśliborzu (hala dobudowana do chóru z granitu typu XIII-wiecznego), a ostatnie jej ogniwo znajduje się w Dobiegniewie, w rejonie nad-noteckim Ziemi Lubuskiej. Halową konstrukcję zastosował architekt pierwszego stanu gotyckiego kościoła Mariackiego w Stargardzie opierając się najwyraźniej nawet w szczegółach na przykładzie gryfijsko-kołobrzeskim. Pod wpływem francusko-bretońskiego schematu stosowanego z lubością w wielkich emporiach nadbałtyckich od Lubeki po Strzałów pomorski, dobudo- wano po r. 1400 do prosto zamkniętej nawy halowej w Stargardzie kolosalny chór bazylikowy z galerią tryforyjną i obejściem bardzo wysokim, co w konsekwencji spowodowało podwyższenie również nawy środkowej. W ten sposób powstała jedna z największych świątyń całego Pomorza Zach.; choć formą swą na tym terenie niezwykły, kościół Mariacki w Stargardzie powstał z czysto pomorskich elementów składowych. Pod wpływem stargardzkim pozostaje budowniczy gotyckiej katedry poznańskiej ok. r. 1430, stosując i tam galerię tryforyjną. Dalszym zjawiskiem architektonicznym, zasługującym tu na wyróżnienie, to sakralne budownictwo gotyckie miasta Szczecina, które na przełomie XIV i XV w. przez swego wybitnego budowniczego, Henryka Brunsberga, rozniosło pomorskie pomysły twórcze do Marchii i Wielkopolski (św. Katarzyna w Brandenburgu i NMPanna w Poznaniu) 5). Wykształcony w szkole praskich Parlerów, architekt ten wzniósł do szczecińskiego kościoła św. Jakuba, który w następstwie licznych przeróbek zmienił się z bazylikowego w halowy, od strony południowej szereg kaplic między dawnymi szkarpami, osłaniając je na zewnątrz jednolitą ścianą muru o bardzo bogatym rozczłonkowaniu przez płaskie pilastry pokryte laskami, wnękami i ozdobnymi, ażurowymi szczycikami z terrakoty zielono glazurowanej. Elementami tymi wywołał efektowną grę światłocieni; jesteśmy u narodzin malarskiego stylu w architekturze pomorskiej. Powstały u Św. Jakuba szczecińskiego ok. r. 1375 chór halowy z obejściem oddziałał — i to jest drugim punktem istotnym — tak sugestywnie na sztukę tego wrażliwego architekta, że pod wpływem tej nowości rozwinął mistrz Henryk dalsze pomysły. W chórze bowiem kościoła Św. Jakuba przypory zostały wciągnięte do wnętrza, przez co powstały małe kaplice, a na zewnątrz biegły na osi przypór wewnętrznych wysmukłe pilastry. Otóż Henryk Brunsberg motyw ten przejął, rozwinął za pomocą swych oryginalnych koncepcji kolorystyczno-malarskich i przeniósł do wspomnianego wyżej chóru Mariackiej świątyni w Stargardzie, następnie do fary w Chojnie. Chór poznańskiej kolegiaty Mariackiej i kościół św. Piotra i Pawła w Szczecinie oparte są na planach pracowni tego mistrza, podobnie jak — zniszczona dziś — fasada ratusza w Chojnie. System głębokich profilowań Brunsberga spotykamy przed poł. XV w. w kolegiacie szamotulskiej w Wielkopolsce. Kilka słów należy powiedzieć o wieżach kościołów pomorskich, które są istotną dominantą kompozycyjną w obrazie każdego miasta pomorskiego. Pod wpływem czysto kubicznie i bez ozdób potraktowanej wieży południowej tumu kołobrzeskiego wzniesiono szereg wież przy kościołach w Słupsku, Darłowie, Sławnie, Białogardzie, podczas gdy przy kościele Mariackim w Stargardzie stworzył anonimowy mistrz w XV w. typ układu wieżowego (w pewnej zależności od inwencji Brunsberga), jaki wykorzystany jest dalej przy świątyniach w Chociwlu, u św. Jana w Stargardzie, Gryficach, Trzebiatowie i i. Dominuje i tu malownicza igraszka świateł i barw na przemian z wysmukłym laskowaniem i groteską geometryczną oraz zespół kilku stref blend w ramie wiążącego pasa pionowego jednej kolosalnej blendy. To igranie formą architektoniczną skłania się już ku ekspresji manierystycznej — tym samym zapowiada schyłek średniowiecza. Kościoły cysterskie fundacji książęcych w Bukowie Morskim o zgrabnym układzie małej hali, w Marianowie (pow. stargardzki) o wydłużonej hali prostokątnej z wielobocznym chórem i Bierzwniku (pow. chosz-czeński) o układzie bazylikowym z siedmiobocznym chórem (od XIX w. w ruinie)6) wszystkie pochodzące z XIV w., nie ujawniają bardziej interesującej problematyki architektonicznej. Natomiast ciekawymi budowlami są centralne kaplice cmentarne na Pomorzu o kształcie ośmio- bocznym w Słupsku i Koszalinie oraz dwunastobocznym w Darłowie; szczególnie ostatnia swą wytworną formą sklepień z obejściem na sześciu filarach arkadowych zasługuje na wyróżnienie. Kaplice te są zjawiskiem dla Pomorza bardzo charakterystycznym. Budownictwo budynków mieszczańskich i ratuszów, np. w Stargardzie, Kamieniu, Wolinie i Trzcińsku z przełomu XV—XVI w., wyzwala skłonności zdobnicze ostatnich muratorów średniowiecznych w fantazyjnie jak haft rozpiętych maswerkach w górze szczytów. Sztuka budowania zamków w okresie gotyckim miała na Pomorzu przebieg podobny do tego, jaki znamy z innych, sąsiednich terenów nizinnych. Wyraźne potrzeby utylitaryzmu i funkcjonalizmu nie pozwalały na szczególne wkłady artystyczne, a to co pozostało z późnego średniowiecza po gotyckich zamkach książęcych w Szczecinie, Lęborku, czy Słupsku, pozwala wnosić o nieskomplikowanych gmachach na planie prostokąta, niekiedy z wieżą schodową po środku fasady podłużnej lub — jak w Darłowie — jest zespołem kilku budynków naokoło podworca kwadratowego z jedną potężną wieżą w narożniku. Po wielkim zamku joannitów w Swobnicy (pow. gryfiński) na planie kwadratu z dziedzińcem zachowała się masywna wieża, u podstaw kwadratowa, wyżej cylindryczna, jak u joannitów w Łagowie lubuskim 7). Podobne założenie wieży widzimy w Świdwinie, gdzie zachowały się fragmenty gotyckich budowli skupionych wokół regularnego dziedzińca. Lecz są to już zbieżności z systemem zamkowym Krzyżaków, którzy w latach 1384—1454 dzierżyli to miasto, podobnie jak to widać w Człuchowie, gdzie zachowały się niewielkie fragmenty pierwotnego założenia na planie kwadratowym. Nieźle utrzymany zamek pokrzyżacki w Bytowie, zbudowany około 1400 r. i używany przez książąt pomorskich w 1. 1466—1637, sprowadzony jest w poszczególnych budynkach do jednolitego planu prostokątnego z dziedzińcem; wszystkie cztery boki flankowane były przez wieże cylindryczne i jedną na planie kwadratowym. Taki układ wydawał się mieć zamek w Pęzinie k. Stargardu, gdzie wokół starszej wieży typu swobnickiego narosły w pocz. XVI w. budowle gotyckie ze schodkowymi szczytami. Dookoła biegły fosy. Zamek w St. Drawsku koło Czaplinka, wzniesiony przez Władysława Jagiełłę na wąskim przesmyku między jeziorami, składał się z prostego budynku mieszkalnego oraz przylegającego doń dziedzińca kwadratowego, który otaczał mur, a zatem miał układ najprostszy. Kształt zabudowań z dziedzińcem pośrodku zdawał się. także posiadać zamek Donaborskich w Krajence (pow. złotowski), rozpoczęty po r. 1420. Ośmioboczna wieża przed zachowanym skrzydłem na zewnątrz dziedzińca pierwotnego pochodzi już z XVI w. Kończąc te rozważania na temat architektury gotyckiej na Pomorzu Zach. stwierdzić możemy, że stale ujawniane wzajemne związki między charakterystycznymi budowlami oraz oddziaływania tej architektury poza granice naszego terenu uprawniają do określenia jej jako rodzimej, pomorskiej i o własnym rozwoju, mimo wykazanych — zwłaszcza w okresie starszym — zależności od wzorów obcych. A przecież zależności zawsze stoją u podstaw każdej twórczości. Siłą twórców pomorskich było to, że potrafili nawet pierwsze wzory przełożyć na język nowy i rozwijając je przekazywać następnym pokoleniom. O ile więc istota architektury, jako dzieła monumentalnego i powstałego na określonym terenie, warunkuje z góry swoiste prawo rozwoju i normy pokrewne w obrębie całego regionu, o tyle sztuki plastyczne wykazują większe zależności od obcych prądów i zapożyczeń, z którymi ich twórcy stykali się na szerokim świecie. Tutaj już rządzą normy bardziej uniwersalne i zgodne z każdorazowym charakterem tej sztuki w obrębie zjawisk europejskich, w naszym szczególnym zaś wypadku pomorskim — odpowiadają one zjawiskom spotykanym w zasięgu sztuki plastycznej Niżu Bałtyckiego. Oczywiście z chwilą okrzepnięcia swoistej kultury artystycznej na Pomorzu po połowie XIV w.co jest znamieniem ogólnym wszystkich krain Europy środkowo-wschod-niej o stosunkowo późnej cywilizacji — także pomorska kultura plastyczna poczyna przybierać własne, lokalne oblicze i znamiona regionalne. Tak się dzieje na Śląsku, w Małopolsce, w Marchii, gdzie dopiero od drugiej połowy XIV w. dziełom rzeźby i malarstwa właściwa jest własna linia rozwojowa i zależności wzajemne w obrębie swej ziemi, choć kierują nimi prawa natury powszechnej. Na Pomorzu, które przyjęło protestantyzm w r. 1534 i gdzie zapanowała zasada "cuius regio — eius religio", średniowiecznym zabytkom sakralnym zagroziło szczególne niebezpieczeństwo. Ołtarze, pasje, figury i obrazy dewocyjne oraz stalle gotyckie znikały pod wpływem purytańskiej doktryny protestanckiej w wyjątkowo wielkiej ilości, dużo tych zabytków usuwano do muzeów w ciągu zeszłego stulecia; jedynie kolegiata kołobrzeska zachowała stosunkowo wielki zasób obrazów plastyki gotyckiej, które jednak w przeważnej mierze zaginęły przy pożarze kościoła w ostatniej wojnie (tylko część uratowała się, wywieziona zawczasu do małych kościołów wiejskich) 8). Większość zabytków rzeźby i malarstwa ołtarzowego znalazła obecnie szczęśliwe schronienie w Muzeum Pomorza Zach. w Szczecinie. Tam zawisł w wyniosłej sali wielki krucyfiks drewniany katedry kamieńskiej, powstały przed połową XIV w. Szlachetne to dzieło o wyjątkowej jakości artystycznej zdradza zależności od zachodnio-europejskich form plastycznych, a swą koncepcję formalną uzyskało za pomocą tych samych dróg, które wiodły architektów lubeckich, strzałowskich czy stargardzkich do podjęcia francuskiego schematu bazyliki z tryforiami. Krucyfiks kamieński stał się wzorem dla szeregu małych naśladownictw, z których najudatniejsze jest w kościele św. Jana w Stargardzie (z brązu). Bardziej archaicznym był mistyczny krucyfiks na ołtarzu lektoryjnym w tumie kołobrzeskim z ok. 1330 r. (spalony). W zakresie monumentalnej rzeźby, którą wykonuje się w okresie gotyckim z terrakoty lub stiuku, mamy do zanotowania ekspresyjne wsporniki figuralne i dekoracyjne w chórze kościoła pofranciszkań-skiego św. Jana w Szczecinie, pochodzące z końca XIII w., a interesujące swą zależnością od plastyki górno-saskiej (echa mistrza naumbur-skiego), następnie reliefy ze scenami Genesis przy półn. portalu kościoła Mariackiego w Stargardzie z 2 poł. XIV w., portale połudn. i półn. w kościele w Drawsku z motywami bestiariuszy, wreszcie terrakotowe wsporniki z maskami ludzkimi, z których najciekawsze znajdują się w chórze kościoła Mariackiego w Słupsku ze schyłku tegoż stulecia. Jedynym gotyckim okazem kamiennej rzeźby monumentalnej na Pomorzu jest posąg z piaskowca naturalnej wielkości św. Ottona, pochodzący z ok. połowy XIV w., który zdobił dawną kolegiatę na zamku szczecińskim (obecnie w muzeum); rzeźba ta wydaje się posiadać związki z rzeźbą marchijską tego czasu. Na wieży zamkowej mieści się kopia posągu. Spośród bardzo charakterystycznych dla Niżu Bałtyckiego dzieł odlewnictwa brązowego zachowały się na Pomorzu 4 zabytki, a mianowicie: kołatka z głową gryfa z dawnego tumu Mariackiego w Szczecinie z końca XIII w., kołatka z głową lwa i olbrzymi siedmioramienny świecznik stojący na lwach z tumu kołobrzeskiego, oba dzieła wykonane przez lubeckiego mistrza Jana Apengetera z r. 1327, wreszcie — również z Kołobrzegu — piękna chrzcielnica okrągła na lwach ze scenami mariańskimi i pasyjnymi, odlana w r. 1355 przez Jana Alarta. Mimo licznych katastrof wojennych i negatywnej postawy protestantów spotkać można w kościołach miast i wsi pomorskich wcale dużo przykładów drewnianej rzeźby tryptykowej i dewocyjnej. Na czoło tej grupy wysuwa się nadzwyczaj interesująca Madonna na tronie z Dzieciątkiem z kościoła wiejskiego w Pomierzynie (zapewne z Kalisza Pomorskiego) z pocz. XIV w. ze skandynawskiego jeszcze kręgu plastyki. Poza fragmentami rzeźbiarskimi z XIV w. w muzeum szczecińskim i tryptykami w kościołach wiejskich Pomorza o charakterze prowincjonalnym zasługuje na wyróżnienie grupa pomorska tzw. miękkiego stylu, której znamiennymi przykładami była spalona Pasja nad lektorium w tumie kołobrzeskim, pochodząca z pocz. XV w.; krucyfiks z tej Pasji został niebawem przeredagowany w uproszczonej formie dla kościoła farnego w Koszalinie; siedząca Madonna z Dzieciątkiem z bytowskiego, fragment Matki Bolesnej z białogardzkiego czy Madonna z Mieszkowic są znamiennymi okazami tego stylu na Pomorzu, który znalazł swe odpowiedniki snycerskie w figuralnych dekoracjach stall radzieckich z tumu kołobrzeskiego; wyprzedziły je o dwa pokolenia wcześniej monumentalne w swych ozdobach stalle kanonickie z tejże kolegiaty. Z przełomu stylu idealistycznego ("miękkiego") ku formie naturali-stycznej pochodził wielki poliptyk z ok. poł. XV w. z kościoła św. Jana w Stargardzie, którego części rzeźbione zaginęły ostatnio, zachowały się zaś w muzeum szczecińskim tylko malowane skrzydła o pięknych zespołach kolorystycznych. Tryptykowe ołtarze późnogotyckie z Kołobrzegu, Szczecina (z kościoła św. Piotra), Kamienia (kopia nowa), Dębią Szczecińskiego, Brzeska, Koszalina, Chojny czy Choszczna oraz Muzeum Pomorza Zachodniego w Szczecinie — dają nam wcale niezły obraz snycerstwa i malarstwa pomorskiego, którego cechą znamienną jest brak organicznych powiązań i jaskrawość zespołu barwnego. Niekiedy występuje jakby groteskowa łalkowatość figur. Renesansowym już tchnieniem owionięty jest dawny wielki ołtarz z Wkryujścia, fundacji zapewne Bogusława X i Anny Jagiellonki (rozbite reliefy w muzeum szczecińskim). Liczne wielkie grupy Pasji, np. z Chociwla, Sławna lub Słupska z przełomu XV—XVI w. dopełniają obraz rzeźby pomorskiej, ujawniając autonomiczne jej oblicze mimo skojarzeń niekiedy z formami gdańskimi. Obficiej niż gotyckie malarstwo sztalugowe reprezentowane jest na Pomorzu malarstwo ścienne, którego rozkwit przypada tu na lata 1400—1430. Wyprzedza je około połowy XIV w. dobry przykład z Czar-nówka (pow. stargardzki) z piękną sceną Zwiastowania i Zesłania Ducha Św. Potem możemy śledzić ten rozwój od r. 1400 na sklepie- niach i filarach tumu kołobrzeskiego9) (pozostały po wojnie nikłe resztki), w kaplicach obejścia kościoła Mariackiego w Stargardzie, na ścianach kościoła wiejskiego w Grzędzicach (pow. stargardzki) i kościoła pojoannickiego w Chwarszczanach (pow. chojeński)10), wreszcie były widoczne (do pożaru w r. 1945) na sklepieniu kościoła farnego w Sławnie. Wszystkie te malowidła były odpowiednikiem formy idealistycznego stylu miękkiego, wywodzącego się z Czech i przybierającego na gruncie zachodnio-pomorskim wyraz odmienny od gdańsko-pomor-skiego czy marchijsko-meklemburskiego. Sztukę witrażową tegoż okresu doskonale reprezentowała Chojna w kościele Mariackim, gdzie niestety pociski wojenne wszystko wykruszyły u).
wczasy, Pomorze, Kołobrzeg, Bałtyk, pomorze