Wczasy

wczasy, wakacje, urlop

DARŁOWO — MIELNO

19 April 2013r.

DARŁOWO — MIELNO Z Darłówka wychodzimy przez ciekawy most zwodzony, przerzucony przez kanał portowy i ul. Władysława IV, udajemy się w kierunku na południowy zachód. Za torami kolejowymi kończy się asfalt i dalej prowadzi nas, skręcająca początkowo lekko w lewo, droga brukowana. Gdy droga ta kończy się, idziemy dalej torem kolejowym, biegnącym również w tym samym kierunku, lecz położonym o 100 metrów na prawo od drogi. Torami tymi dochodzimy do linii telefonicznej, za którą skręcamy w lewo. Linia ta doprowadzi nas do wąskiej kładki przerzuconej przez kanał (115,0 km). Dalej szlak nasz prowadzi piaszczystą plażą. Koło wsi Dąbki (117,5 km) widzimy wyciągnięte na brzeg niewielkie łodzie rybaków przybrzeżnych. Łodzie te wciągają rybacy kabestanem czyli tzw. popularnie „babą", bardziej w głąb plaży, aby jakaś złośliwa fala nie porwała ich i nie zatopiła. 4 kilometry za Dąbkami mijamy zasypany obecnie od strony morza kanał, który nie tak dawno jeszcze łączył jezioro Bukowo z morzem. Na naszych oczach dawna zatoka stała się zamkniętym akwatorium, które pozbawione teraz kontaktu ze słoną wodą morską, żyje swoim własnym, wewnętrznym życiem. Może zdarzy się, że jakiś potężny sztorm przerwie ponownie mierzeję, jak to już nieraz bywało, zwłaszcza że w kierunku zachodnim mierzeja bardzo zwęża się. W odległości 2,5 km od jeziora Bukowo znajduje się następne z kolei duże jezioro przybrzeżne zwane Jamno. Zajmuje ono przestrzeń 22,9 km2. Największa jego głębokość nie przekracza 3 m. Do kanału łączącego jezioro Jamno z morzem możemy iść albo brzegiem plaży, albo ścieżkami biegnącymi wzdłuż jezior. Po drodze mijamy zajętą przez Zakłady Mięsne w Bydgoszczy wieś Dąbkowice (123,5 km), dalej cichą wieś Łazy (129,0 km) ze Stacją Turystyczną PTTK na 10 miejsc noclegowych i wreszcie ruiny wsi Cza j cze (132,5 km). Po przejściu kanału (134,0 km) idziemy dalej plażą. Jezioro Janino odegrało w średniowieczu ważną rolę w rozwoju Koszalina jako portu. Trzeba bowiem pamiętać, że Koszalin prowadził wówczas ożywiony handel morski. Jamno było miejscem dogodnego schronienia. Mierzeja stanowiła naturalny falochron, za którym nękane sztormami i burzami statki zawsze znajdowały spokojną przystań. U południowych brzegów jeziora stał magazyn, przy którym cumowały i rozładowywały swój ładunek szkuty. Przywiezione towary chłopi z Jamna i Łabusza' zawozili wozanii do miasta. Jezioro miało połączenie z morzem przesmykiem, który znajdował się w owych czasach bardziej na wschód pomiędzy wsiami Czaj cze i Łazy. O tym, że panował tam ożywiony ruch świadczyło istnienie w tym miejscu dwóch szynków. Koszalin, zakupując od Jaśków i Bartusiewiczów odcinek wybrzeża morskiego, wchodził automatycznie w posiadanie praw do żeglugi. Ponieważ jednak inne miasta morskie, szczególnie Kołobrzeg, Darłowo i Słupsk nie chciały tych praw uznać, miasto uzyskało ich potwierdzenie przez biskupa. Wspomniane uprzednio miasta, łożąc duże sumy na rozbudowę i utrzymanie portów, zazdrosnym okiem patrzyły na Koszalin, który posiadał naturalny port na Jamnie. Głośny był spór pomiędzy Darłowem i Kołobrzegiem z: jednej, a Koszalinem z drugiej strony, gdy w 1510 roku dwa załadowane towarami okręty koszalińskich kupców schroniły się przed sztormem w porcie darłowskim. Okręty te wraz z towarem zostały obłożone aresztem przez radę miejską, która uważała, że Koszalin bezprawnie uprawia handel morski. Koszalinianie natomiast utrzymywali, że port jest ogólnie dostępny i że płacą oni tak jak każdy opłaty portowe, a więc tym samym mają prawo do korzystania z niego. Spór ten rozstrzygnąć musiał dopiero biskup. Okręty, którymi posługiwali się koszalinianie nazywały się szkutami. Pływały one do Danii, Szwecji, Lubeki i Gdańska. Szkuty budowano w mieście na placu przed Bramą Młyńską. W jednym ze starych listów czytamy jak to koszalińscy burmistrzowie Ulryk Czart oraz Otto Viersstorpe budowali szkutę. Gotową osadzono na specjalnym sześcioosiowym podwoziu, do którego zaprzęgano 40 koni. Gdy w drodze do Jamna jedna z osi pękła, wzięto jakąś oś od okolicznego chłopa i dopiero wtedy szkutę szczęśliwie przytransportowano do celu. Szkuty żeglowały na połowy śledzi na wody duńskie. Tam też załatwiano różne sprawy handlowe, kupowano np. tanio miód, by sprzedać go z kolei z dużym zyskiem w Lubece. Z wypraw przywożono dzbany kamionkowe, klepsydry, drewniane pantofle, płótno i co najważniejsze — sól, tak potrzebną rybakom do konserwacji ryb. Do Hanzy Koszalin nie należał, bo ojcom miasta wydawało się to za drogie. Jednakże pośrednio, poprzez związek zawarty z Kołobrzegiem, Koszalin połączony był również i z tą potężną instytucją. Tak długo, jak długo mierzeja była zalesiona, drzewa powstrzymywały niesiony zachodnimi wiatrami piasek i przesmyk łączący Jamno z morzem zachowywał odpowiednią głębokość. Gdy jednakże las został bezmyślnie wytrzebiony, przesmyk zapiaszczył się. Dzisiejszy przesmyk, na zachód od wsi Czajcze, powstał po sztormie w roku 1690, kiedy to rozszalałe fale przerwały wąską w tym miejscu mierzeję. Nowy kanał był już jednak za płytki dla utrzymywania żeglugi. W okresie wojny trzydziestoletniej (1618—1648) zniszczony został portowy magazyn, a ogólna niepewność i zamieszki spowodowały, że port Jamno zamarł. Tak skończyła się historia koszalińskiego portu morskiego. Znakiem rozpoznawczym dla żeglarzy koszalińskiego wybrzeża była wieża kaplicy na Krzyżance (najwyższe wzniesienie w paśmie Gołogór, 4 km na północny wschód od Koszalina, 137 m npm.). W nocy paliła się tam lampa ze świecami, których światło skoncentrowane było w gładko polerowanym, wklęsłym lustrze. Lustro takie należy do najstarszych znanych środków optycznych stosowanych w latarniach morskich. W 1530 roku płomienie strawiły kaplicę, a lampę ktoś ukradł. Obecnie stoi na Krzyżance pobudowana w 1888 r. widoczna z daleka potężna wieża widokowa. Wysokość też wieży wynosi 31,5 metra i przy dobrej pogodzie widać z niej rozległą panoramę morza i wybrzeża koszalińskiego z jego malowniczymi jeziorami i cichymi wioskami. Po przekroczeniu kanału łączącego jezioro Jamno z morzem, idziemy dalej brzegiem plaży i dochodzimy do wsi Unieście (138 km). Jest to miejscowość kąpieliskowa położona na mierzei. W 1440 roku kołobrzeżanie napadli na Unieście i zrabowali tam zmagazynowane przez koszalińskich kupców zapasy soli. Wynikiem tego napadu była otwarta walka pomiędzy tymi dwoma rywalizującymi miastami. Na polach pomiędzy Cieszynem a Tatowem doszło do walnej bitwy. Idąc dalej mierzeją, napotykamy tuż przed Mielnem wyłaniającą się z morza niedużą budowlę hydrotechniczną. W obudowie z elementów stalowej ścianki szczelnej zainstalowany jest pływak, który przekazuje wahania poziomu morza do stacji.

ocena 3.7/5 (na podstawie 92 ocen)

Czas na wczasy z rodziną.
wczasy, wycieczki, Pomorze, Darłowo, Mielno, wczasy, wakacje, wycieczki